Pierwsza różnica jaką zauważyłam jest wprost kompromitująca dla polskich mężczyzn... Niestety panowie, poziom dobrych manier nie jest u Was zbyt imponujący.
Jako Polka wiedziałam, że gentlemana u nas to ze świecą szukać. Nie było to, aż tak widoczne do tej pory, bo my Polki już się przywykłyśmy, do tego że jeśli umiemy liczyć to mamy liczyć na siebie. Stało się to czymś normalnym.
Nie oszukujmy się, że dość często panowie macie problemy z podniesieniem czterech liter w komunikacji żeby ustąpić miejsca. Nie jedna taką historię można przeczytać w internecie, czy usłyszeć od znajomych. To jest tylko jeden taki przykład, a można ich mnożyć wiele, a tym bardziej że został zniesiony obowiązek służby wojskowej i wzrasta liczba tak zwanych maminsynków.
Z otwieraniem i przepuszczaniem kobiet w drzwiach macie się jeszcze w prawdzie dobrze, ale coraz częściej jednak, szczególnie młodsze osobniki (młodsze w sensie rocznik '90, bo jeszcze '89 ma się dobrze) po prostu tego nie robią i pchają się pierwsi. Nie bardzo wiem dlaczego tak jest, ale wina leży też po stronie wychowania, czyli zarówno mam jak i tatusiów.
Rozmawiałam o tym z koleżankami-Ukrainkami i właśnie powiedziały, że Polscy mężczyźni słabo wypadają pod względem savoir-vivreu. Wielokrotnie wspominały, że żeby uzyskać pomoc w przeniesieniu czegoś ciężkiego musiały prosić o pomoc i jeszcze zaczekać aż jaśnie Pan oderwie się od swojej roboty.
A Ukraińcy, no cóż jak widzi, że kobieta bierze coś cięższego to leci do niej i nawet nie raz zdarzyło się, że wręcz wyrywał jej to z rąk. Nawet niezależnie od tego, że stał przy taśmociągu. Zastrzegam że nikt ani nic nie ucierpiało.
Może wydaje się to biadoleniem, ale to są fakty. Nie raz i nie dwa była sytuacja, że kobieta z czymś się mocowała, Polacy się przyglądali dalej robiąc swoją robotę, a s drugiego końca hali przychodził Ukrainiec i jej pomagał. Głupie przesunięcie wózków,czy innych rzeczy i zrobienie więcej miejsca jak ktoś z czymś idzie jest niestety zbyt ciężkie dla polskich facetów, a jak w pobliżu jest Ukrainiec to zawsze pomoże nawet jak nie trzeba.
Wspomnę jeszcze o sytuacji kiedy brałam pojemnik wysoko z półki, przechodził kolega, jak mnie zobaczył to zaczął się śmiać, ale pomóc mi nie zdążył, bo pojemnik był zaraz przed moimi oczami, zdjęty, bez słowa przez....wiecie sami kogo.
Ukrainki, są przyzwyczajone do tego dobrego wychowania u facetów i jest to w ich kraju codzienność. Dlatego też dociera do nie bardzo dużo sygnałów od nich, na temat nieuprzejmości Polaków.
Oczywiście biorę pod uwagę, to że oni w jakiś sposób reprezentują swój kraj i może to mieć związek z chęcią przypodobania się, ale w zasadzie oni są tu tylko na jakiś czas i w zasadzie nie muszą robić nic co wykracza po za zakres obowiązków pracownika firmy.
Polacy są, mało uprzejmi dla nich a mimo to oni, pomagają i to tak naturalnie im przychodzi, a nie przez chęć podlizania się.
Polak z chęcią pomaga brygadzistkom i szefom.
Tak dodatkowo jako anegdotkę, opowiem jak umówiłam się z kolegą. Szyliśmy ulica i wchodziliśmy do lokalu czy sklepu i ten chcą się popisać jaki to on kulturalny jest otworzył zamaszyście przede mną drzwi tak że mało kobiety, która szła z tyłu nimi nie zabił. Przepuścił mnie, sam wszedł i zamknął te drzwi. Zobaczyłam kątem oka przez szybkę, tą kobietę. Stała biedna w ciężkim szoku, i po chwili weszła. Zapytałam czy nic jej się nie stało, a ta odpowiedziała że mało brakowało a krew by z nosa poszła. Delikwent nawet nie ogarnął o co chodzi, bo się później pytał zdziwiony moim pytaniem, czy ona źle się poczuła.
No cóż to już chyba są dziury w systemie edukacji i wychowania które uczą, że kobietę należy przepuścić w drzwiach, ale nie mówi się, że na inne kobiety też należy uważać.
A tak swoją drogą w ogóle porzuciłam wszelką nadzieję na to, że znajdzie się mężczyzna z wiedzą o tym po której stronie chodnika powinna iść kobieta a po której on.
Jako Polka wiedziałam, że gentlemana u nas to ze świecą szukać. Nie było to, aż tak widoczne do tej pory, bo my Polki już się przywykłyśmy, do tego że jeśli umiemy liczyć to mamy liczyć na siebie. Stało się to czymś normalnym.
Nie oszukujmy się, że dość często panowie macie problemy z podniesieniem czterech liter w komunikacji żeby ustąpić miejsca. Nie jedna taką historię można przeczytać w internecie, czy usłyszeć od znajomych. To jest tylko jeden taki przykład, a można ich mnożyć wiele, a tym bardziej że został zniesiony obowiązek służby wojskowej i wzrasta liczba tak zwanych maminsynków.
Z otwieraniem i przepuszczaniem kobiet w drzwiach macie się jeszcze w prawdzie dobrze, ale coraz częściej jednak, szczególnie młodsze osobniki (młodsze w sensie rocznik '90, bo jeszcze '89 ma się dobrze) po prostu tego nie robią i pchają się pierwsi. Nie bardzo wiem dlaczego tak jest, ale wina leży też po stronie wychowania, czyli zarówno mam jak i tatusiów.
Rozmawiałam o tym z koleżankami-Ukrainkami i właśnie powiedziały, że Polscy mężczyźni słabo wypadają pod względem savoir-vivreu. Wielokrotnie wspominały, że żeby uzyskać pomoc w przeniesieniu czegoś ciężkiego musiały prosić o pomoc i jeszcze zaczekać aż jaśnie Pan oderwie się od swojej roboty.
A Ukraińcy, no cóż jak widzi, że kobieta bierze coś cięższego to leci do niej i nawet nie raz zdarzyło się, że wręcz wyrywał jej to z rąk. Nawet niezależnie od tego, że stał przy taśmociągu. Zastrzegam że nikt ani nic nie ucierpiało.
Może wydaje się to biadoleniem, ale to są fakty. Nie raz i nie dwa była sytuacja, że kobieta z czymś się mocowała, Polacy się przyglądali dalej robiąc swoją robotę, a s drugiego końca hali przychodził Ukrainiec i jej pomagał. Głupie przesunięcie wózków,czy innych rzeczy i zrobienie więcej miejsca jak ktoś z czymś idzie jest niestety zbyt ciężkie dla polskich facetów, a jak w pobliżu jest Ukrainiec to zawsze pomoże nawet jak nie trzeba.
Wspomnę jeszcze o sytuacji kiedy brałam pojemnik wysoko z półki, przechodził kolega, jak mnie zobaczył to zaczął się śmiać, ale pomóc mi nie zdążył, bo pojemnik był zaraz przed moimi oczami, zdjęty, bez słowa przez....wiecie sami kogo.
Ukrainki, są przyzwyczajone do tego dobrego wychowania u facetów i jest to w ich kraju codzienność. Dlatego też dociera do nie bardzo dużo sygnałów od nich, na temat nieuprzejmości Polaków.
Oczywiście biorę pod uwagę, to że oni w jakiś sposób reprezentują swój kraj i może to mieć związek z chęcią przypodobania się, ale w zasadzie oni są tu tylko na jakiś czas i w zasadzie nie muszą robić nic co wykracza po za zakres obowiązków pracownika firmy.
Polacy są, mało uprzejmi dla nich a mimo to oni, pomagają i to tak naturalnie im przychodzi, a nie przez chęć podlizania się.
Polak z chęcią pomaga brygadzistkom i szefom.
Tak dodatkowo jako anegdotkę, opowiem jak umówiłam się z kolegą. Szyliśmy ulica i wchodziliśmy do lokalu czy sklepu i ten chcą się popisać jaki to on kulturalny jest otworzył zamaszyście przede mną drzwi tak że mało kobiety, która szła z tyłu nimi nie zabił. Przepuścił mnie, sam wszedł i zamknął te drzwi. Zobaczyłam kątem oka przez szybkę, tą kobietę. Stała biedna w ciężkim szoku, i po chwili weszła. Zapytałam czy nic jej się nie stało, a ta odpowiedziała że mało brakowało a krew by z nosa poszła. Delikwent nawet nie ogarnął o co chodzi, bo się później pytał zdziwiony moim pytaniem, czy ona źle się poczuła.
No cóż to już chyba są dziury w systemie edukacji i wychowania które uczą, że kobietę należy przepuścić w drzwiach, ale nie mówi się, że na inne kobiety też należy uważać.
A tak swoją drogą w ogóle porzuciłam wszelką nadzieję na to, że znajdzie się mężczyzna z wiedzą o tym po której stronie chodnika powinna iść kobieta a po której on.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz